Warszawskie pejzaże w rawskim MDK-u Rajmunda Gałeckiego
Piękne spotkanie z malarstwem akrylowym i autorem obrazów miało miejsce 6.września br. w Galerii na Piętrze rawskiego domu kultury. Tego dnia o godz. 18.00 odbył się wernisaż wystawy i spotkanie z twórcą malowanych pejzaży naszej stolicy panem Rajmundem Gałeckim.
Rajmund Gałecki jest rodowitym rawianinem, ale po ukończeniu studiów zamieszkał na stałe w Warszawie. Urodził się w roku 1972 w Rawie, tutaj uczył się w szkole podstawowej i średniej. Podjął studia na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie. W roku 2000 uzyskał dyplom w pracowni malarstwa prof. Walentego Wróblewskiego. Od roku 2007 należy do Związku Polskich Artystów Plastyków. Prowadzi zajęcia z rysunku i malarstwa w Wolskim Centrum Kultury W Warszawie. Jego dorobek artystyczny to 80 wystaw, w tym 20 autorskich.
Wystawa rawska zawiera kilkanaście obrazów malowanych farbami akrylowymi. Przyciąga oczy wyjątkowość doboru kolorów i eksponowania tematu w pięknie wypracowanych szczegółach. Obrazy przedstawiają architekturę uliczną Warszawy tak sugestywnie, że chwilami ma się wrażenie, że da się wejść w obraz i błądzić po zakamarkach stolicy podziwiając jej niepowtarzalny urok i wielkość. Sylwetki samochodów i ludzi to uzupełniające elementy dodające swoistego klimatu autentyczności. Doskonale oddany na obrazach wieczór warszawski, światło lamp, cienie budynków i pogrążone w przytulnym mroku budowle – za pomocą farb i pędzla udało się autorowi wyczarować miejską architekturę , uśpioną , ale pełną życia , kolorów i niepowtarzalnego nastroju. Zabytkowość przeplata się ze współczesnością dając piękno miasta widziane oczami artysty.
Miłośnicy sztuki malarskiej (którzy nie uczestniczyli w wernisażu) będą mieli prawdziwą ucztę duchową oglądając te piękne , nastrojowe obrazy. Wystawa była czynna do końca tego tygodnia.
Tekst: Barbara Kalinowska
Fot. Anna Kraćkowska/MDK
KRÓTKA ROZMOWA Z RAJMUNDEM GAŁECKIM
Malarstwo stało się pana pasją, gdzie korzenie?
Moja pasja wywodzi się z domu rodzinnego, rodzice często pomagali mi w pracach plastycznych, w domu było mnóstwo zeszytów z rysunkami, mama wykonywała dekoracje do kościoła, na Boże Ciało.
Więc w domu panowała artystyczna atmosfera?
O, tak i ja już wtedy pomału uczyłem się malarstwa, podpatrywałem , zacząłem się włączać w wykonywanie dekoracji, w szkole podstawowej, średniej na lekcjach plastyki, zajęciach plastycznych w MDK-u, w klubie AKTA, udzielałem się w wystawach plenerowych, później studia – to wszystko złożyło się na moje zamiłowanie do malowania.
Malarstwo stało się pana pasją rodzinną, co pana w tym wszystkim interesuje najbardziej, w czym pan jest dobry?
Staram się malować różne tematy, ale tym najczęściej podejmowanym są pejzaże miejskie. Na tej wystawie zaprezentowałem pejzaże warszawskie, choć namalowałem też rawskie, są w katalogu.
Jakimi farbami pan operuje?
Maluję farbami olejnymi i akrylowymi, tutaj są akryle, ale maluję też pastelami.
Jaką tematykę oprócz miejskiej pan podejmuje?
Wszelkie pejzaże i portrety.
Ma pan zamiar kontynuować swą malarską twórczość?
Tak, to moja nieustająca pasja.
Swojego czasu projektował pan dywany w małym kościółku, jak długo?
Kilka lat, to mi dawało satysfakcję i artystyczne spełnienie. W pewnym sensie była to kontynuacja rodzinnej tradycji, bo już moja babcia usypywała pierwsze dywany u pasjonistów. Kiedy ojcowie przyszli do Rawy już były sypane te pierwsze dywany.
Jakie ma pan dalsze plany , oprócz pracy zawodowej jako wykładowca?
Dalsze plany są już pod kątem konkretnych tematów, ale nie chciałbym ich zdradzać. Powiem tylko, że będą to większe projekty malarskie, cykl obrazów związanych z Warszawą.
Jest pan urzeczony architekturą Warszawy?
O tak ! Jeszcze mieszkając w Rawie marzyłem, żeby zamieszkać w Warszawie. No i te marzenia się spełniły. Mieszkam w stolicy już 20 lat i malując utrwalam jej piękno, ale o Rawie zawsze pamiętam.
Czy chciałby pan coś dodać do swoich wypowiedzi?
Nie mogę tego pominąć. Dziękuję dyrekcji MDK-u, że mogłem wystąpić z moimi obrazami w 40. rocznicę działalności placówki, dziękuję pani Beacie Bednarskiej za aranżację tej wystawy, jestem wdzięczny pani Karolinie, panu Andrzejowi, panu Sebastianowi i całej obsłudze domu kultury. Dziękuję moim dzieciom, rodzinie, a szczególnie mojej mamie za wsparcie i pomoc od dzieciństwa po dzień dzisiejszy.
Zatem życzę dużo osiągnięć, sukcesów i osobistej satysfakcji z dalszej , owocnej działalności malarskiej.
Rozmawiała: Barbara Kalinowska