Burmistrz Piotr Irla: Piekło zamarzło w Rawie

Zamarznięte piekło? To nieprawdopodobne!? Dziewiąty piekielny krąg, opisany w “Boskiej komedii” Dantego Alighieri, jest lodowatym jeziorem, w którym stoją, zanurzeni aż po szyję, grzesznicy.
To alegoria zamarzniętego piekła. Kiedy więc słyszymy o jakiejś nadzwyczajnej sytuacji, która nie ma prawa się zdarzyć, porównujemy to do zamarzniętego piekła. Tym razem taka nieprawdopodobna sytuacja wydarzyła się w Rawie Mazowieckiej, 4. marca bieżącego roku, na sesji Rady Miasta. W trakcie odczytywania przez przewodniczącą treści uchwały, w tle słychać słowa „Ta Szczurowa, to kur…”.
Każdy, kto choć trochę interesuje się życiem samorządowym miasta, z łatwością rozpozna, do kogo należy głos. Na nagraniu wyraźnie słychać radnego Stanisława Kabzińskiego. Nie jest to, ani chwalebne, ani godne powielania. Niechętnie wracam do tego incydentu, ale zmusiła mnie do tego dalsza postawą pana radnego. Poruszyło mnie jego tłumaczenie. Zamiast przeprosić za naganne zachowanie, podjął on nieudolną próbę bagatelizowania swojej roli w zaistniałym incydencie i przerzucenia winy na innych, zarzucając moim urzędnikom manipulację.
Nie mogę tego zostawić bez odpowiedzi.
Stanisław Kabziński w Radiu Victoria skomentował zajście: „Wulgarne słowo to w tej chwili jest manipulacja, ja tego nie powiedziałem, jak próbują mnie wmanewrować. Ja powiedziałem bardzo delikatnie.” Również w rozmowie z serwisem eRawa.pl radny Stanisław Kabziński początkowo tłumaczy, że nie wypowiedział takich słów.
Później jednak przyznaje, że użył wulgaryzmu, ale brzmiał on inaczej. „Użyłem słów: – ale ta Szczurowa mnie wkur..ła – i nie wstydzę się tego”.
Nie jest to prawdą. Nagrania i transmisja z sesji rady miasta są twardymi dowodami, które w każdej chwili można odtworzyć. Zaklinanie rzeczywistości nic tu nie pomoże.
Tragiczne jest to, że wulgarność w polskiej polityce stała się niechlubnym standardem. Wystarczy włączyć telewizor na dowolnych wiadomościach, żeby zobaczyć i usłyszeć postępującą brutalizację polityki. Posłowie nagminnie obrzucają się różnymi inwektywami, często zadają ciosy poniżej pasa. A przecież to są „wybrańcy narodu”, osoby, które swoim zachowaniem i kulturą powinny udowadniać, że na ten wybór zasłużyły.
Patrząc na zachowanie radnego Stanisława Kabzińskiego i jego mętne tłumaczenie przypomina mi się, dwulicowość senatora PiS Stanisław Koguta, który na meczu wykrzykiwał: „Ty kretynie! Do budy wejdź! G… się na piłce znosz, ino drzesz się tu”, a podczas posiedzenia jednej z komisji mówił m.in.: „Ja, jako katolik, mam przykazanie miłości, nie zionę do nikogo nienawiścią. Nie chcę nikogo obrazić, bo dla mnie człowiek to jest świętość”. W ostatnich dniach podobną dwulicowość zobaczyliśmy u Daniela Obajtka, prezesa Orlenu. Podobno przykład idzie z góry.
Takie standardy? A może dziś jest po prostu zapotrzebowanie na tych, co bez pardonu obrażają innych? Szkoda tylko, że taka postawa idzie równolegle z afirmacją wiary i katolicyzmu. Deprymuje to ludzi, którzy wiarę mają w sercu, a nie tylko na pokaz.
Niektórzy odpowiedzą mi cytatem z Nowego Testamentu „kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”, bo przecież każdemu z nas zdarzyło się pewnie siarczyście przekląć w afekcie. W naszym przypadku jednak tego afektu nie było. To była zwykła sesja rady miasta, publicznie transmitowana. Radny jako reprezentant swoich wyborców powinien wykazać się wyjątkową etyką i nieposzlakowanym zachowaniem.
W pełni zgadzam się z komentarzem radnej Celiny Szczur dotyczącej tej niefrasobliwej wypowiedzi Stanisława Kabzińskiego: „Władza minie, wstyd zostanie” – nic dodać, nic ująć.
Zakończę słowami mojej ulubionej piosenki Czesława Niemena “Dziwny jest ten świat”:
(…) Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
I mocno wierzę w to,
że ten świat
Nie zginie nigdy dzięki nim. (…)
Nadszedł już czas,
Najwyższy czas,
Nienawiść zniszczyć w sobie.
Piotr Irla
Burmistrz Rawy Mazowieckiej
*Materiał powstał przy współpracy z Urzędem Miasta Rawa Mazowiecka.