Farbowanie włosów jest bardzo popularnym zabiegiem, który pomaga ożywić kolor, ukryć siwiznę lub całkowicie zmienić nasz image. W tym celu bardzo często korzystamy z usług fryzjerskich. Te jednak bywają bardzo drogie. Sięgamy więc po farby drogeryjne i hennę. Czy domowym sposobem możemy uzyskać efekt, jak w salonie? Sprawdzamy!

Farby w pudełkach (drogeryjne)

Odwiedzając drogerię, na pewno natkniemy się na ścianę kolorowych pudełek, z których zerkają na nas uśmiechnięte kobiety i mężczyźni, z bujnymi, kolorowymi czuprynami. Producenci obiecują niepowtarzalny blask, odżywienie i zachwycające kolory. W pierwszy odruchu, większość z nas sięga właśnie po tego typu farby. Dość szybko jednak okazuje się, że niosą one za sobą spore konsekwencje wobec naszych pukli.

Mowa tu przede wszystkim o tych farbach, które mają rozjaśniać nasze włosy. Te są najbardziej niebezpieczne i mogą doprowadzić do ich uszkodzenia, przesuszenia, a nawet spalenia! Fryzjer, gdy planuje rozjaśnić nasze pukle, dobiera moc rozjaśniacza do stopnia jasności naszych włosów. Uwzględnia też przy tym ich kondycję, a jeśli znajdują się na nich resztki farby – usuwa je. W przypadku farb drogeryjnych, nigdy nie wiemy jak mocny rozjaśniacz znajduje się w środku. To może w konsekwencji niemal spalić nasze włosy, przesuszyć, sprawić, że będą bardzo łamliwe. Co ważne, rozjaśniacz, który nałożymy na włosy, na których są resztki innej farby np. ciemniejszej może albo nie zadziałać, albo stworzyć kolor, którego się nie spodziewaliśmy (np. wychodząc z czerni, możemy otrzymać zielone włosy, a z rudego – pomarańczowe!). Czy warto ryzykować?

Henna – moc ziół?

Zatrzymajmy się na chwilę przy hennie. W Polsce możemy znaleźć henny dobrej jakości i –przeważnie – te niskiej jakości. Często produkowane są niskim kosztem, przez co sprawiają, że konsumenci się do nich zniechęcają. Warto jednak poszukać tych, opartych na recepturach ajurwedyjskich, których działanie jest wręcz niesamowite! Znajdziemy je np. w drogeriach internetowych. Tego typu kosmetyki orientu nie tylko zmieniają kolor naszych pukli, ale też je wzmocnią i odżywią.

Paleta kolorystyczna w przypadku henny jest jednak bardziej uboga. Oczywiście, znajdziemy różne kolory, bo są i czernie, czerwienie, brązy i blondy, ale paleta barw opiera się bardziej na ich odcieniach. Nie przefarbujemy włosów z pomocą henny na odjechany błękit lub wściekły róż. Kosmetyki orientu stawiają przede wszystkim na naturalny wygląd.

Naukowo udowodniono, że stosowanie henny, a w szczególności typu cassia powstrzymuje wypadanie włosów. Preparat zatroszczy się też o skórę głowy i wesprze naszą walkę z łupieżem. Zawarte w niej substancje fitoaktywne działają przeciwzapalnie. Ubogacana bywa także wyciągami z ziół, które mają odżywiać włosy i nadawać im naturalnego blasku. Należy jednak pamiętać, że hennę powinniśmy nakładać na włosy, na których nie ma resztek innej farby (mowa o pierwszym farbowaniu henną). Dodatkowo zawsze kierujmy się wskazówkami producenta!

ARTYKUŁ SPONSOROWANY