Rawscy nauczyciele będą strajkować? Mija termin ultimatum. Nauczyciele powinni zadbać o siebie – apeluje ZNP

Związek Nauczycielstwa Polskiego jest w sporze zbiorowym z dyrekcjami rawskich szkół. – Zgodnie z prawem czekaliśmy pięć dni na odpowiedź od dyrektorów, czy są w stanie spełnić nasze żądania. Teraz przygotowujemy się do jednodniowego strajku generalnego – zapowiada w rozmowie z KochamRawe.pl Zofia Winiarska, prezes rawskiego ZNP.
Choć w wielu miastach, nauczyciele domagający się podwyżek wynagrodzeń, w ramach protestu skorzystali ze zwolnień lekarskich, to w Rawie do ubiegłego tygodnia, wszyscy nauczyciele pracowali. – Dotychczas nie dotarły do mnie informacje, aby więcej, niż zazwyczaj, nauczycieli korzystało ze zwolnień lekarskich – twierdzi Jolanta Kosińska, naczelnik wydziału oświaty, kultury, zdrowia i sportu rawskiego ratusza. Zaznacza, że podczas ubiegłorocznych protestów nauczycieli, przedstawiciele rawskiej oświaty także nie strajkowali.
Teraz jednak może się to zmienić i rawscy nauczyciele mogą przystąpić do akcji protestacyjnej, przynajmniej do tego namawia ich Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Dziś minął termin ultimatum, jakie związkowcy postawili dyrektorom rawskich szkół. Ci nie są w stanie spełnić żądań związkowców, dlatego nauczyciele przygotowują się do strajku generalnego, ale na razie nie chcą ujawniać jego terminu.
– Dyrektorzy rawskich szkół, podobnie jak i w całym kraju, otrzymali pisma z ZUS, aby sprawdzać nauczycieli, którzy skorzystają ze zwolnień lekarskich. Oczywiście jeśli dyrektor ma podejrzenia, że nauczyciel jest zdrowy, a skorzystał z takiego zwolnienia, może poprosić ZUS o przeprowadzenie kontroli, ale nigdy takiej kontroli nie powinien przeprowadzać sam – twierdzi Zofia Winiarska. Dodaje, że podobne pisma dotarły również do przychodni z prośbą do lekarzy o niewystawianie nauczycielom zwolnień lekarskich.
PRZECZYTAJ: Konkurs literacki dla uczniów rawskich szkół>>>
– My, jako Związek Nauczycielstwa Polskiego chcemy, aby z wyrównaniem od stycznia 2019 roku, wynagrodzenia wszystkich pracowników oświaty wzrosły o 1 tys. zł – mówi Zofia Winiarska. – Mam nadzieję, że nauczyciele się zmobilizują i przystąpią do strajku, bo póki co z rozmów z ministerstwem nic nie wynika, pomimo głośnio składanych przez panią minister w mediach różnego typu deklaracji i obietnic – dodaje.
Przedstawicielka rawskiego ZNP przypomina, że przygotowywany jest projekt likwidacji dodatku wiejskiego dla nauczycieli, a w związku z niewielką liczbą dzieci w najbliższych latach wielu nauczycieli z naszego terenu straci pracę.
Czy Rawę stać na podwyżki, których domagają się związkowcy?
– Odnośnie podwyżek dla nauczycieli my czekamy na informacje ze strony rządu – mówi Jolanta Witczak, skarbnik miasta. – Jeśli podwyżki będą, powinniśmy otrzymać więcej pieniędzy z subwencji oświatowej, ale ile tych pieniędzy faktycznie otrzymamy to się dopiero okaże – dodaje.
Skarbnik tłumaczy, że tylko w ubiegłym roku subwencja oświatowa dla Rawy została zwiększona o 600 tys. zł, ale miasto na podwyżki musiało wydać 1 mln zł w skali roku. – Niestety nie spodziewałbym się, że tym razem będzie inaczej. Jeśli związkowcom uda się porozumieć z rządem to i tak zapewne samorządy znaczna część pieniędzy na podwyżki będą musiały znaleźć w swoich budżetach, w tym również my – dodaje Piotr Irla, burmistrz Rawy Mazowieckiej.
Aktualnie roczne utrzymanie rawskiej oświaty kosztuje około 28 mln zł z czego z subwencji oświatowej, która powinna pokrywać bieżące koszty funkcjonowania szkół, miasto otrzymuje z budżetu państwa tylko 12 mln zł. – W tej chwili subwencja oświatowa nie pokrywa nawet kosztów wynagrodzeń i pochodnych – podkreśla Jolanta Witczak.