Gwiazdka naszego dzieciństwa: Teresa Cieciorek, Marianna Sęczek, Zofia Nester
Boże Narodzenie nieodłącznie kojarzy się nam m.in. z prezentami, którymi zostajemy obdarowani po zakończeniu kolacji wigilijnej. Prezenty z dzieciństwa wspominają: Teresa Cieciorek, Marianna Sęczek, Zofia Nester.
ZOBACZ szopki w rawskich kościołach. Boże Narodzenie 2020 w Rawie Mazowieckiej>>>
Zwyczaj wręczania bożonarodzeniowych upominków na świecie zrodził się ok. IV wieku i jest związany z biskupem miasta Miry – św. Mikołajem. W Polsce przyjął się od wieku XIX niezależnie od opowieści o biskupie Mikołaju. Tradycja trwa do dziś i przez pokolenia jest kontynuowana w dzień narodzin Dzieciątka Jezus.
Czas dzieciństwa i beztroski to najpiękniejszy magiczny czas , który wszyscy ze wzruszeniem wspominają. A w święta jest Mikołaj, prezenty, rodzinne spotkania, wspólna kolacja wigilijna. Przez dzieci najbardziej wyglądany tego wieczoru, przez wieki – Mikołaj. Dzieciom aż oczy się świeciły, kiedy zaglądały pod świąteczne drzewko. Wszyscy pamiętamy te chwile z naszego dzieciństwa.
Jak wspominają swoje gwiazdkowe prezenty dzisiejsi dorośli, jakie przeżycia towarzyszyły im w wigilię Bożego Narodzenia, czy jako dzieci, otrzymali ten swój wymarzony prezent? Zapytaliśmy o to naszych seniorów.
Teresa Cieciorek , przewodnicząca Miejskiej Rady Seniorów w Rawie Mazowieckiej:
Ze swojego dzieciństwa nie pamiętam zbyt wiele. Moi rodzice ciężko pracowali, było nas 5 sióstr, żyliśmy skromnie, ale zawsze pod choinką czekały na nas małe prezenciki. Były to paczuszki ze słodyczami, pomarańczami, czekoladą. Było skromnie, ale serdecznie i rodzinnie; celebrowało się te święta. Prezenty były zazwyczaj praktyczne, jak któraś z nas nie miała rękawiczek – dostawała pod choinkę, z grubych rajstop też każda z nas się cieszyła.
Pamiętam jednak do dziś najpiękniejszy prezent pod choinkę, który otrzymałam w dzieciństwie. To były drewniane saneczki. Korzystała z nich cała nasza siostrzana piątka. Później tymi sankami woziliśmy ciasto do pieczenia, do pana Chylaka.
Czekało się na te paczuszki pod choinkę cały rok! Choinka pachniała, ciasto pachniało, mieliśmy prezenty, było super!
Marianna Sęczek, członek zarządu koła PSD w Rawie Mazowieckiej:
Moje dzieciństwo to lata 60-te, 70-te, poprzedniego wieku i to na wsi. Wtedy dostawało się tylko praktyczne prezenty, były to ubrania albo przybory szkolne. Ale ja zapamiętałam warcaby. Uczyliśmy się na nich z rodzeństwem matematyki i logicznego myślenia. Niestety, nie przetrwały do tej pory, ale wspomnienia tak. I to jest najważniejsze.
Zofia Nester, przewodnicząca Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów w Rawie Mazowieckiej:
Święta Bożego Narodzenia w moim domu rodzinnym wspominam z wielkim wzruszeniem. Zawsze była żywa choinka, a jako ozdoby jabłka, ciastka, długie cukierki, łańcuch robiony ze słomy i bibuły. Najbardziej łączyło nas śpiewanie kolęd: “Bracia patrzcie jeno” zaczynał ojciec, my czyli ja i dwie siostry, przeplatałyśmy co dwa wersy kolędy swoimi głosami. Było pięknie. Prezentów pod choinką jako takich nie było wtedy. Pierwszy upominek gwiazdkowy dostałam, kiedy miałam 9 lat.
Najpiękniejszy, najukochańszy. Najstarsza siostra już pracowała wtedy jako nauczycielka w Łodzi i ona ten prezent mi sprawiła na gwiazdkę. To były łyżwy! Przymocowywało się je do butów za pomocą specjalnego kluczyka, można je było rozsuwać, wydłużać, więc rosły razem ze mną. Zabrałam je później do szkoły średniej w Czarnocinie, do internatu. Były one historyczne, bo przekazałam je potem mojemu bratankowi. Pewnie już ich zużył.
A ja mam teraz nowoczesne łyżwy razem z butami, dostałam je kilka lat temu od córki, jeżdżę na nich z wnukami. Mama moja bardzo dbała o tradycje świąteczne w naszym domu, uroczyście i z sercem przygotowywała wigilię i święta. Przekazuję to teraz moim dzieciom i wnukom. A rodziców miałam cudownych.
Zebrała: Barbara Kalinowska